poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Od Modern Polar'a cd. Mesainne

Hmmm... Klacz była interesująca, i to całe uje.. uje.. ujeżdżanie? Co to? Wszystkiego się jej dopytam, jak tylko wrócę do boksu. Jak tu nudno. Po chwili znowu coś uderzyło mi do głowy i zacząłem galopować w kółko i raz po raz strzelać baranki. Galopowałem tak dopóki przyszedł po mnie ten sam barczysty mężczyzna. Nie dałem się tak łatwo złapać. Facet z nadzieją podszedł do mnie z uwiązem, przypiął mi go do kantara i lekko mnie pociągnął. Odpowiedziałem na to atakiem. Zacząłem zarzucać łbem i dziko kąsać, aż wreszcie się wyrwałem i wbiegłem z impetem w bramkę, która nie przeżyła ze mną spotkania. Wybiegłem na dziedziniec stajni i dumnie kłusowałem z uniesioną głową. Wszyscy zaczęli za mną ganiać a ja z zadowolenia zacząłem barankować. Po co oni się tak mordują? Po 15 minutach spokojnie wszedłem do stajni i jak zawsze stanąłem w boksie. Stajenny zabarykadował mój boks, a ja dokładnie ustawiłem się przed drzwiami w odstępie 7cm. Rozejrzałem się szukając wzrokiem Mesainne. Stała naprzeciwko mnie. -Hej Mesainne! -Cześć młodziaku, co nawiałeś im?- Zapytała lekko unosząc brew.-Jak zawsze... opowiesz mi jeszcze o tym ujeż.. ujeż..-Ujeżdżaniu? Jasne, że tak. Celem ujeżdżenia jest harmonijny rozwój naturalnych możliwości i zdolności konia zrównoważonego, elastycznego, dobrze i szybko reagującego na polecenia. Szkolenie konia powinno prowadzić do doskonalenia jego naturalnej równowagi, zachowania elastyczności ruchów oraz wyrobienia posłuszeństwa i chęci współpracy z jeźdźcem. Koń i jeździec powinni reprezentować wspólnie harmonię i elegancję, płynność ruchów, spokój, równowagę i wzajemne porozumienie. Wyszkolenie konia ujeżdżeniowego wymaga cierpliwości, wyczucia jego psychiki i wielu lat treningu.  Chcesz może wiedzieć jakie są inne figury w ujeżdżeniu?-Jasne- odpowiedziałem zafascynowany.-Piaff, ciąg, pasaż, zwrot na zadzie, zwrot na przodzie, kontragalop, lotna zmiana nogi, ustępowanie od łydki, łopatka do wewnątrz, zad do wewnątrz, zad do zewnątrz, piruet więcej nie pamiętam...-Matko ile tego jest! I Ty to wszystko potrafisz?!!-No prawie- zarumieniła się.-Ja nic nie potrafiłbym zrobić, NIC! Ja tylko znam szpicruty... i cwałowanie gdy tylko zobaczy się trochę wolnego miejsca.-Nigdy bym Cię nie pokonała w cwałowaniu- zaśmiała się.-Nie wiadomo, jeszcze nie próbowałaś... już nie długo wezmę udział w wyścigu dwulatków. Dokładniej za 2 tygodnie. -Uda Ci się! A teraz udam się spać bo jest już dość późno... dobranoc.-Dobranoc Mesainne.Wystarczyło tylko, że zamknąłem oczy i udałem się w objęcia Morfeusza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz